W rozmowie z DZIENNIKIEM podróżnik tłumaczył, dlaczego zrzeka się polskiego obywatelstwa i występuje o ekwadorskie. Wyjaśniał, że ma dość wysokich podatków i nie podoba mu się, iż Polska przekazuje coraz więcej uprawnień Brukseli, a polskie prawo staje się mniej ważne od unijnego.

Reklama

Oto odpowiedź Michała Karnowskiego na zarzuty Wojciecha Cejrowskiego:

Panie Wojciechu, pakuję właśnie do koperty kopię nagrania magnetofonowego zawierającego nagranie mojej wtorkowej rozmowy z Panem. Za kilka dni dostanie pan tę przesyłkę. Zapis wywiadu, w sumie zajmujący około kwadransa, zaczyna się od słów: "Dzień dobry, tu Michał Karnowski z DZIENNIKA. Dziękuję, że zgodził się pan na ten wywiad."

A kończy pana obcesowym stwierdzeniem, że zadaję głupie pytania i rzekomo nie słucham odpowiedzi, więc autoryzacja będzie możliwa w czwartek. Albo i nie. W tej sytuacji redakcja zdecydowała się na publikację wywiadu nieautoryzowanego, ale dokładnie i precyzyjnie spisanego, co uczciwie zaznaczyliśmy.

Reklama

Czy można żądać - co pan zrobił - autoryzacji wywiadu, który według pana w ogóle nie miał miejsca? Czy można prowadzić prywatną pogawędkę z obcą i nieznaną panu osobiście osobą - a przecież rozmawialiśmy ze sobą pierwszy raz w życiu?

Co do "Gali" - przepraszam. Będę czytał :-). Ale funduję kawę temu, kto wiedział o pana decyzji zrzeczenia się polskiego obywatelstwa przed publikacją w DZIENNIKU i - kilka godzin wcześniej - przez portale internetowe.

W sumie ciekawy z pana człowiek. Showmen, dziennikarz, osoba publiczna. A jednak udaje pan dziecko w medialnej mgle. Bo udzielić wywiadu i zapomnieć, że się to zrobiło, wyprzeć z pamięci, że się powiedziało to, co powiedziało - to dopiero jest happening. Na szczęście jest nagranie.

Reklama

Miłego więc słuchania. Mam nadzieję, że będzie pan pamiętał o malutkim "przepraszam" za nieprawdziwe zarzuty. Kartka z Ekwadoru wystarczy.

Pozdrawiam

Michał Karnowski