Na teren kopalni natychmiast przyjechali strażacy. Sprawdzali, czy pojemniki nie zostały uszkodzone i czy teren nie jest napromieniowany. Etykiety umieszczone na pojemnikach ostrzegały, że w środku jest radioaktywny kobalt.

Na szczęście okazało się, że walcowate pojemniki są szczelnie zamknięte i niemożliwe do otwarcia bez specjalistycznego urządzenia. "Pomiary dały pewność, że nie było i nie ma żadnego niebezpieczeństwa" - powiedziała Aneta Gołębiowska ze śląskiej straży pożarnej.

Reklama

Pojemniki wyrzucił mężczyzna, który wcześniej próbował je sprzedać w jednym z pobliskich punktów skupu złomu. Ale ich nie przyjęto. To zbieracz złomu. Policja już go zatrzymała, ale jest tak pijany, że nie potrafi powiedzieć, skąd miał pojemniki. Policjanci podejrzewają, że je ukradł.

Na czas akcji policjanci ewakuowali pracowników pobliskich firm, które sąsiadują z opuszczoną kopalnią.

W medycynie radioaktywny izotop kobaltu, tzw. bomba kobaltowa, jest stosowany do leczenia nowotworów, do sterylizacji żywności, narzędzi chirurgicznych i lekarstw. Służy również do prześwietlania konstrukcji stalowych i sprawdzania, czy nie ma w nich ukrytych wad.

Reklama