W tym roku po raz ostatni urzędnicy zatrudnieni w kancelarii premiera i w ministerstwach mogli skorzystać z tanich wakacji w rządowych ośrodkach - dowiedział się "Wprost". "Oszczędzamy publiczne pieniądze" - wyjaśnił tygodnikowi Tomasz Arabski, szef kancelarii Donalda Tuska.
Dotychczas urzędnicy i ich rodziny mogli wypoczywać w rządowych ośrodkach za grosze. Na przykład pobyt w luksusowym ośrodku w Łańsku: czteroosobowa rodzina mogła przez dwa tygodnie jeść, pić i wypoczywać za 1200 złotych. Za wczasy w Bułgarii, z wliczonym w cenę przelotem w obie strony, ta sama rodzina zapłaciłaby cztery tysiące złotych.
Ale rząd zaciska pasa. Koniec z ulgami dla wybranych. Od września będą musieli zapłacić za wakacje tyle samo, co zwykli zjadacze chleba. A wtedy dwutygodniowy pobyt w Bułgarii będzie kosztował jedną osobę nawet trzy tysiące złotych. Więcej, każdy z nas będzie mógł spędzić wakacje w tym ośrodku.