Rodziny 115 mundurowych, którzy służą w Kosowie, drżą z obawy o życie swoich bliskich. Z Mitrowicy od rana nadchodziły niepokojące komunikaty. Serbowie rzucili granatem w oddział 52 Polaków. Potem policjanci zostali ostrzelani. 10 rannych, 13, potem 22, w końcu 28 - podawały agencje.

Reklama

Komendant główny policji uspokaja jednak, że poszkodowanym nic nie grozi. "Nie będziemy na razie informować rodzin rannych policjantów. Dotrzemy do nich w ciągu najbliższych godzin" - powiedział generał Andrzej Matejuk. I dodał, że gdy tylko będzie można, poszkodowani zostaną przewiezieni do warszawskiego szpitala MSWiA.

Matejuk nie chciał potwierdzić, czy poleci do Kosowa i odwiedzi 115 naszych policjantów, którzy w ramach służby ONZ pilnują tam porządku. "Decyzje zapadną w odpowiedniej chwili" - stwierdził tylko.

O świcie oddział polskich policjantów odbił z rąk Serbów sąd w Kosowskiej Mitrowicy. Wtedy rozpętała się bitwa. W kierunku Polaków na korytarzu sądowym ktoś rzucił granat. Padły strzały i Serbowie ruszyli do ataku. Nasi policjanci na szczęście go odparli.

W bitwie rannych zostało 28 policjantów. Większością opiekują się lekarze z francuskiego szpitala polowego. Kilku trafiło już z powrotem do bazy.