"Dziewczyna (tysiące takich) idzie na dyskotekę kogoś poznać, potańczyć, wyrzyć się (pisownia oryginalna). Nieznajomy lub nawet znajomy stawia jej drinka. Niby (?) nic zobowiązującego, ale czyżby? Do drinka wrzucona zostaje pigułka gwałtu. Kilkadziesiąt minut później jest już po wszystkim. Czy zdawała sobie sprawę z zagrożenia ? Przynajmniej o nim słyszała, tylko nie wierzyła, że jej również może się coś takiego przytrafić" - pisze na swym blogu czerwonowłosy piosenkarz.

Reklama

W programie "Sprawa dla Reportera" Wiśniewski nie miał ani krzty współczucia dla zgwałconej w dyskotece nastolatki. Teraz tłumaczy to na swoim blogu. Dla WIśniewskiego ta dziewczyna jest głupia, bo nie wierzyła w historie innych zgwałconych nastolatek. "Głupota jest grzechem. A świadomość gromadzona doświadczeniami innych - niewykorzystana - głupotą. Grzechem czyli" - dodaje piosenkarz.

Rozgrzesza też gwałciciela. "Chłopak, który zgwałcił dziewczynę nie chciał jej zgwałcić. Chciał z nią pójść do łóżka … jak to na dyskotece … tyle tylko, że nie pomyślał o konsekwencjach swojego działania. Choć był świadomy choćby z opowiadań o działaniu pigułki - to dla niego było to niewinny popis przed kolegami" - uważa Wiśniewski.