W zeszłym roku sąd nakazał Michałowi Wiśniewskiemu, Jackowi Łągwie i wytwórni Universal wypłacenie więźniowi prawie 70 tysięcy złotych odszkodowania. Wytwórnia część pieniędzy zapłaciła, jednak Wiśniewski odwołał się od wyroku. Dziś sąd ten wyrok podtrzymał.
Sprawa rozpoczęła się dziesięć lat temu, kiedy Wiśniewski z zespołem zagrał koncert w zakładzie karnym. Wtedy to muzyk spotkał się z Piotrem Bogdanowiczem, który odsiaduje w Potulicach wyrok za podwójne morderstwo. Więzień przekazał Wiśniewskiemu swoje wiersze i aforyzmy, aby pochwalić się swoją twórczością, jednak nie wyraził zgody na wykorzystanie ich przez muzyka.
Trzy lata później, w 2001 roku, Bogdanowicz usłyszał piosenkę "Jeanny - end of the story" w radiu. Rozpoznał swoje wiersze i próbował skontaktować się z Wiśniewskim w celu wyjaśnienia sprawy. Niestety, muzyk nie odbierał telefonów i nie odpowiadał na listy, więc w 2003 roku Bogdanowicz skierował sprawę do sądu.