Taki zarzut postawiła już lekarzowi krakowska prokuratura. Kobiecie, która znalazła jego numer telefonu w jednym z ogłoszeń, podał środki uspokajające i nasenne. Potem nieprzytomną zgwałcił. Nakrył go dorosły syn kobiety, który po wejściu do mieszkania nie miał wątpliwości, co naprawdę się stało.
Badania genetyczne nie wykluczyły gwałtu. Lekarz jednak nie przyznał się do winy. Biegli uznali jednak, że podanie pacjentce znajdującej się pod wpływem alkoholu leków psychoaktywnych poza szpitalem było błędne i niezgodne z zasadami wiedzy i sztuki lekarskiej.
Prokuratura nie znalazła jednak wystarczających podstaw do oskarżenia lekarza o narażenie pacjentki na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Jeśli Jackowi C. będzie udowodniony gwałt, to grozi mu nawet do 12 lat więzienia.