Jeden z naszych internautów żali się, że został najzwyczajniej w świecie zrobiony przez pocztę w balona. Widząc loga kart kredytowych dumnie przyklejonych do szyb poczty, był przekonany, że bez problemu kupi za 200 złotych kartę miejską uprawniającą go do jazdy komunikacją w Warszawie. Nic z tego. Choć na poczcie zamontowany jest terminal, to panie w okienku nie chcą przyjmować zapłaty w takiej formie.

Reklama

"Możemy Panu wypłacić pieniądze z każdej karty i zapłaci Pan potem gotówką" - usłyszał klient od jednej z pracownic, która przyznała, że w takim wypadku poczta pobierze sobie jeszcze za to prowizję.

"Okienka pocztowe działają po prostu jak banokomaty" - tłumaczy Kamila Rudnik z Poczty Polskiej i dodaje: "Ten klient mógł dowiedzieć się, jak to działa z naszej strony internetowej. Była poza tym prowadzona duża kampania informacyjna na ten temat".

Czemu więc na drzwiach poczty wiszą naklejki z logami kart płatniczych, które na całym świecie oznaczają, że można tam nimi płacić?

"Mamy osiem tysięcy placówek pocztowych. To bardzo dużo. Na razie ten system działa tak jak działa, ale sukcesywnie pracujemy nad tym, by w przyszłości klient mógł normalnie płacić na poczcie za usługę kartą bankomatową" - wyjaśnia Kamila Rudnik.