Bomba wybuchła, kiedy okazało się, że część mieszkańców nie może zapłacić rachunków, ponieważ ich konta są puste. Do banku zgłosiło się mnóstwo ludzi, którzy chcą sprawdzić, czy w ogóle mają jakiekolwiek środki na koncie. Nikt też nie zna skali kradzieży. Na pewno chodzi o setki osób.

Reklama

Przestępcy zamontowali skaner w bankomacie PKO BP przy ul. Słowackiego w 12-tysięcznym Aleksandrowie Kujawskim już 22 października. Kradzieży dokonano jednak dopiero teraz.

Oficer prasowy aleksandrowskiej policji Mirosław Michalak mówi, że za przestępstwem może stać jeden z rumuńskich gangów specjalizujących się w tego typu kradzieżach. Ich członkami są informatycy i elektronicy, którzy bez trudu potrafią podrobić nawet setki kart.

"Wszyscy klienci odzyskają jednak pieniądze. Szanse na to są stuprocentowe" - zapewniła RMF rzeczniczka PKO BP. "Jeśli ktoś zauważył, że z jego konta zniknęły pieniądze, powinien jak najszybciej zgłosić się do banku i złożyć reklamację. Będziemy się starać, żeby pieniądze jak najszybciejwróciły na konta klientów" - uspokaja Izabela Świderek-Kowalczyk.

Bank automatycznie zablokował karty wszystkich osób, które korzystały z feralnego bankomatu. Rozsyła nowe, które mają do klientów dotrzeć w ciągu dwóch tygodni.

W Aleksandrowie zuchwała kradzież jest od kilku dni tematem numer jeden. "O niczym innym się u nas nie mówi. Znajomemu oszuści wyjęli 300 zł. Wszyscy są zbulwersowani, że do tego doszło. Dziwimy się, że nie ma zabezpieczeń, które chroniłyby przed tego typu kradzieżami" - mówi DZIENNIKOWI właścicielka miejscowego sklepu spożywczego.

"Wszyscy sprawdzają stan swoich kont. Sam często korzystam z tego bankomatu, na szczęście tamtego dnia nie wypłacałem pieniędzy" - mówi zastępca burmistrza Aleksandrowa Jerzy Erwiński.

Reklama

Skimming, bo tak nazywa się proceder skanowania kart, jest jednym z najgroźniejszych przestępstw dokonywanych z wykorzystaniem plastikowych pieniędzy. Działanie przestępców nie zmienia się od lat - na bankomacie montowana jest nakładka, która skanuje pasek karty, a wmontowana w urządzenie minikamera rejestruje kod PIN. By uzyskać dostęp do konta, wystarczy tylko wykonać podróbkę karty.

Do tego typu przestępstw dochodzi w Polsce coraz częściej. W 2008 r. policja odnotowała ich aż trzy razy więcej niż rok wcześniej. Zdaniem ekspertów złodziei kusi brak zabezpieczeń. "Sytuacja mogłaby się zmienić wraz z upowszechnieniem o wiele bardziej bezpiecznych kart czipowych, których nie daje się zeskanować" - mówi Remigiusz Kaszubski ze Związku Banków Polskich.

W tej chwili stanowią one zaledwie 9 proc. wszystkich. Jednak ze względu na koszty banki nie kwapią się do wymiany tradycyjnych kart, ograniczając się do przekazywania klientom starej rady - by wypłacając pieniądze z bankomatu, zasłaniali ręką klawiaturę.