Sylwia Czubkowska: Część uczelni prywatnych handluje dyplomamilicencjackimi, zawyża swoim studentom średnią i de facto zaniża jakośćszkolnictwa wyższego. Na pewno słyszała pani o procesie, który student z Olsztyna wytoczył rodzimej uczelni skarżąc się, że nie został przyjętyna studia magisterskie, bo konkurencja z prywatnych szkół pokonała go dzięki wysokim ocenom. Jak Ministerstwo planuje ukrócić taki proceder?
Barbara Kudrycka*: Rzeczywiście opisane przez DZIENNIK zjawisko jestkarygodne, na szczęście mamy metodę by temu zaradzić. Już przygotowaliśmy założenia nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. Planujemy przedstawić je w ciągu miesiąca do konsultacji społecznych.Najważniejszą zmianą jaką planujemy to wzmocnienie znaczenia marki szkół, tak by przy zdawaniu na studia magisterskie miało znaczenie jaką szkołę skończy przyszły absolwent. Rynek dostrzegł to już wcześniej.

Reklama

Przecież pracodawcy coraz częściej zwracają uwagę na to jaką szkołę skończył absolwent, a nie na to czy skończył ją z wyróżnieniem. Po prostu te oceny często nie są porównywalne. Nie ma też co się oszukiwać:inna jest wartość dyplomu absolwenta Uniwersytetu Warszawskiego gdzie najedno miejsce jest czasem nawet ponad dwudziestu chętnych, a inne dyplomu ze słabej szkoły prywatnej, która bierze wszystkich chętnych, którzy się zgłoszą.

Jak konkretnie ma wyglądać to wzmacnianie marki szkół? Czy można wyodrębnić te szkoły prywatne, które mają wyższy poziom i wspierać je kosztem uczelni, które są fabrykami dyplomów?
Zaczniemy od takich prostych kroków jak wprowadzenie obok symbolu Orła na dyplomach, także symbolu szkoły. Będzie wówczas jasne i mocno wyeksponowane jaką uczelnię skończył absolwent. Ale ważniejszy jest nasz plan finansowego wzmacniania tych uczelni, które rzeczywiście reprezentują wysoki poziom naukowy. To ma realizować nasz plan wyodrębnienia KNOW--ów, czyli Krajowych Naukowych Ośrodków Wiodących, takich flagowych uczelni i wydziałów, które prezentują najwyższą jakość. KNOW--ami mają być uczelnie tak publiczne jak i prywatne, które prowadzą badania naukowe na wysokim poziomie. Takie uczelnie będziemy dodatkowo wspierać finansowo, a to pozwoli odsiać te szkoły wyższe które działają jak szkoły średnie i prowadzą wyłącznie działalność dydaktyczną. Przecież bez badań naukowych nie może być też dobrego nauczania.

Ale jakie ma to mieć realne przełożenie na sytuację gdy absolwenci wymagających studiów licencjackich mający gorsze oceny nie dostają się na studia magisterskie bo szkoła przyjmuje absolwentów prywatnych uczelni, którzy bez problemu uzyskują wysokie średnie?
Jeden z nowych przepisów ma wskazywać uczelniom, by przy kwalifikacji na studia magisterskie brały pod uwagę szkołę jaką ukończył licencjat w stopniu co najmniej równie dużym jak średnią jego ocen. Nie chciałabym jeszcze mówić o szczegółach, które wkrótce przedstawimy.

Ujawnione przez nas zjawisko pokazuje, że z większością prywatnych uczelni jest coś nie tak. Jedna z nich reklamowała się kiedyś hasłem "U nas nic nie musisz umieć".
Ten problem już rozwiązaliśmy. W najbliższym czasie, po zakończeniu konsultacji międzyresortowych,wejdzie w życie rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego wprowadzające dodatkowe możliwości kontroli tych szkół przez resort. Jeśli uczelnie będą w sposób rażący naruszać prawo, wówczas minister będzie mieć szansę skorzystania z sankcji nawet tak restrykcyjnych, jak odbieranie wydziałom, czy uczelniom prawa do uczenia.

W Polsce jest 150 uczelni publicznych i blisko 350 prywatnych. To niemalże tyle samo co w Stanach Zjednoczonych. Być może polski rynek szkół wyższych jest po prostu przesycony.
Nie mamy wpływu na liczbę szkół, za to mamy i chcemy mieć na ich jakość. Stany Zjednoczone to dobry przykład. Kiedy spojrzy się na światowe rankingi uniwersytetów to jasno widać, że w pierwszej 50 dominują szkoły z USA. Za to w dalszych setkach tych szkół już niemal zupełnie nie ma.
Wniosek jest jasny: tam są szkoły albo wybitne, albo mierne. To zapewne również przyszłość polskiego szkolnictwa. Nie da się mieć kilkuset świetnych uczelni, więc trzeba zmierzać ku temu, by mieć przynajmniej kilkanaście uczelni na światowym poziomie.

*Barbara Kudrycka, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego