Jednak dla mafii skład chemiczny tych leków od dawna nie jest tajemnicą. Już kilka miesięcy po rynkowym debiucie Viagry policjanci z Centralnego Biura Śledczego zlikwidowali profesjonalną linię produkcyjną. W ich ręce wpadł doktor chemii, pracownik Akademii Medycznej w Warszawie, który pilnował jakości pigułek.
"Amerykanie z Pfizera nie mogli uwierzyć, że tak szybko i tak celnie rozszyfrował skład chemiczny. Produkowana przez niego Viagra różniła się od oryginału jedynie tym, że brudziła palce. Nie mógł sobie poradzić tylko z tym małym szczegółem" - tłumaczy oficer.
Nim chemik trafił do aresztu, zdążył zarobić około miliona złotych. I pieniądze są również odpowiedzią na pytanie, dlaczego przestępcy nie korzystają z receptury, którą od dawna znają. Chodzi im o obniżanie kosztów. Łatwiej i taniej jest produkować placebo.
"Dotąd nie odnotowaliśmy, by te podrabiane specyfiki komuś zaszkodziły. Niestety, to się pewnie któregoś dnia zdarzy. Zatem przestrzegałbym przed korzystaniem z okazji w internecie" - podkreśla rozmówca DZIENNIKA.
Policjanci, wspólnie z przedstawicielami koncernów farmaceutycznych, stale monitorują rynek podróbek. Sprzedawcy i producenci trafiają do aresztów, lecz wysoki zysk powoduję, że stale pojawiają się nowi.