35-letniego sierżanta zatrzymała "policja w policji", czyli Biuro Spraw Wewnętrznych, za korupcję. Razem z nim wpadlo dwóch innych policjantów. Zarzucono im wzięcie tysiąca złotych łapówki od właściciela stacji autogazu za przymknięcie oka na pijanego pracownika.
W domu sierżanta znaleziono też 19 sztuk amunicji wojskowej. To właśnie policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych skojarzyli go z Victorem, popularnym łódzkim tancerzem erotycznym.
Koledzy Victora od dawna wiedzieli o jego sławie showmana, potrafiącego rozgrzać nawet najbardziej oporne towarzystwo. Przystojny, opalony i świetnie zbudowany mężczyzna pracował w policji od 12 lat. Po służbie zrzucał ubranie przed tłumem podekscytowanych pań. Wśród fanek ogromnym powodzeniem cieszyły się również jego erotyczne pląsy w mundurze.
Zatrzymani policjanci zapłacili kaucję i tylko to uratowało ich przed tymczasowym aresztowaniem. "Trwa postępowanie Biur Spraw Wewnętrznych, które na pewno zakończy się wyrzuceniem tych funkcjonariuszy ze służby. Potem czeka ich proces o korupcję. Obecnie znajdują się pod dozorem i nie pracują dla nas" - mówi DZIENNIKOWI Magdalena Zielińska, rzecznik prasowy łódzkiej policji.
Czy nietypowe hobby może dodatkowo zaszkodzić Victorowi? "Przekazaliśmy materiały na ten temat do prowadzących postępowanie. Trudno mi powiedzieć, co z tym zrobią. Decydującą sprawą będzie jednak zarzut przyjęcia łapówki, a nie prywatne zainteresowania tego człowieka” - dodaje Zielińska.