Prokuratura ustaliła, że przestępcy działali od 2005 roku. Byli dobrze zorganizowaną grupą, w której oprócz złodziei działali też mechanicy, którzy rozbierali auta na części, oraz sprzedawcy. Złodzieje najczęściej kradli samochody pozostawione na parkingach, np. przy supermarketach. Przez dwa lata ich łupem padło ponad 130 aut, w tym 30 dostawczych. Wśród zdobyczy znalazł się nawet dźwig służący do załadunku drewna.

Reklama

>>> Które auta lubią złodzieje

Gang kradł również samochody luksusowe. Niektóre udawało się odzyskać dzięki okupowi. Z pewnego zakładu lakierniczego ukradli kilka nowoczesnych aut, a następnie zaproponowali jego właścicielowi zwrot samochodów w zamian za pieniądze. Za 20 tys. zł mężczyzna odzyskał dwa; jedno i tak sprawcy sprzedali na części.

Sąd skazał złodziei na kary od ośmiu miesięcy do czterech lat więzienia. Najwyższy wyrok otrzymał domniemany szef gangu Wiktor A. Oprócz czterech lat więzienia ma on zapłacić również 125 tys. zł grzywny i naprawić szkodę w wysokości ponad 200 tys. zł. Wyroki mogłyby być jeszcze wyższe, ale sąd uznał, że sprawcy działali bez użycia przemocy i popełniali przestępstwa tylko przeciwko mieniu. Wobec dziewięciu osób sąd orzekł kary w zawieszeniu i zobowiązał do naprawienia szkód wobec kilkorga pokrzywdzonych. Wyrok nie jest prawomocny.

Reklama

>>> Zuchwali bandyci napadli na kantory