Wyprodukowaną przez TVN fabułę "Kochaj i tańcz" tylko podczas pierwszego weekendu obejrzało w kinach prawie 400 tys. widzów. To pierwszy tak dobry wynik polskiego filmu od czasu premiery „Pana Tadeusza” Andrzeja Wajdy.

Reklama

"„Kochaj i tańcz”, jeśli chodzi o rozmach muzyczny, taneczny, czy też zaangażowanie twórców z kraju i ze świata, to widowisko filmowe w skali do tej pory niespotykanej w Polsce" - mówi Dariusz Gąsiorowski, producent filmu i dyrektor produkcji filmowych w TVN.

>>> Przeczytaj recenzję filmu "Kochaj i tańcz"

Eksperci mówią jednak wprost: TVN wykreował najpopularniejszy obecnie trend w polskiej rozrywce i teraz chce na tym zarabiać kokosy. To właśnie stacja Piotra Waltera jako pierwsza odkryła "taneczną" żyłę złota. Jak wyliczył DZIENNIK, tylko na reklamach emitowanych przy swoich tanecznych programach TVN zarobił niemal 350 milionów złotych (dane AGB Nielsen Media Researc cennikowe, bez rabatów). I chce więcej. Po najbardziej dochodowym w historii stacji programie rozrywkowym "Tańcu z gwiazdami" i "You can dance" zamierza pokazać serial z profesjonalnymi tancerzami w roli głownej. Stacja już rozpopczęła casting dla uczestników nowego projektu.

Reklama

>>> Przeczytaj o wiosennych nowościach telewizji

Ale łatwe pieniądze zwęszyli też szefowie telewizyjnej "Dwójki". To tutaj będzie pokazywany wyprodukowany na licencji hiszpańskiej tasiemiec "Tancerze". W rolach głównych wystąpią w nim Katarzyna Cichopek, Magdalena Walach oraz Marcin Dorociński.

p

Reklama

Agata Olszowska: Tańczył Pan u boku Katarzyny Figury, Sylwii Gruchały czy Aleksandry Kwaśniewskiej. Która z partnerek była najbardziej pojętna na parkiecie?
Rafał Maserak*: Każda miała inną osobowość. Zawsze łatwiej jest tańczyć z zawodowymi tancerkami. W programie na parkiecie muszę odpowiadać za dwie osoby. To nie zawsze jest łatwe.

Ale chyba z jedną z nich dogadywał się Pan na parkiecie najlepiej?
Oczywiście z Małgosią Foremniak. To prawdziwa profesjonalistka.

A sam Pan wybierał partnerki w "Tańcu..."?
Pary narzuca nam w programie producent. Nie możemy wybierać.

Nie dziwię się, mogłyby jakieś konflikty się wywiązać. A zdarzyły się Panu wpadki?
Owszem. Raz w programie na żywo założyłem nie swoje buty - okazało sie, że właściciel nie mógł wyjść na parkiet i gorączkowo ich poszukiwał. Ale problem jakoś udało się rozwiązać.

Mamy już pierwszy polski film o tańcu, programy z tańczącymi celebrytami i hiphopowcami, a nawet serial o szkole tańca. Dlaczego taniec stał się teraz numerem jeden w polskich produkcjach?
Taniec to emocje, przygoda. Taneczne spektakle w różnych programach chcą oglądać nawet ludzie, którzy prywatnie tańczyć nie lubią. Ale oczywiście to nie znaczy, że taniec nie był w Polsce popularny. Teraz to jednak prawdziwe szaleństwo. Przed startem "Tańca z gwiazdami" w Warszawie było 30 szkół tańca, teraz jest ich 50. Widać efekt. O tych programach, o tańcu i gwiazdach ludzie rozmawiają nawet w autobusie i tramwaju.

*Rafał Maserak jest tancerzem w programie "Taniec z gwiazdami".