Nietypowy monitoring działa w piwnicy bloku przy ul. Karpińskiego 6 w Puławach. W ciemnościach można dostrzec czerwone światełko na końcu korytarza. Co jakiś czas miga, obok widać jakieś kable. Kamera działa. To nie atrapa.

Spółdzielnia zamontowała ją dwa tygodnie temu, nie informując mieszkańców. Powód - chce złapać sprawcę dewastacji piwnicy. Delikwent już wielokrotnie brudził tam odchodami. ”Już kilka razy ktoś zanieczyścił fekaliami drzwi piwnic” - opowiada mieszkanka feralnego bloku. ”Dobrze, że jest ta kamera. Teraz może będzie spokój” - dodaje.

Reklama

Monitoring kosztował ok. 3 tys. złotych. Kamera działa na podczerwień i rejestruje obraz nawet w ciemnościach.

Zapis włącza się, kiedy czujnik zarejestruje ruch. Nagrania nie są na bieżąco przeglądane. Spółdzielnia czeka, aż zbierze się trochę materiału. Jeśli kamera zarejestruje flejtucha, który uparcie zanieczyszcza piwnicę, to sprawcę zgłosi na policję.

Reklama