Mieszkaniec Suwałk wczoraj przed południem wypłacił z banku dużą gotówkę. Kiedy wracał z pieniędzmi do domu, spotkał mówiącego po rosyjsku mężczyznę, który poprosił o pomoc w sprzedaży monet.
>>>Sprawdź, jak oszukują sklepy internetowe
W pewnym momencie pojawił się jeszcze jeden mężczyzna, który przedstawił się jako notariusz. Kiedy usłyszał, że "Rosjanin" ma do sprzedania monety,natychmiast kupił jedną z nich za 800 zł. Na kilka minut odszedł, a kiedy wrócił, pochwalił się, że sprzedał monetę za 1250 zł. Zapytał też "Rosjanina", czy ma do sprzedania więcej cennych monet.
>>>Kupili pomarańczę za 7 tysięcy złotych
Do zrobienia interesu przekonał też 60-latka, który kupił 20 monet za 10 tys. zł. Mężczyźni umówili się, że obcy z polską walutą zaczeka na nich w tym miejscu, a dwaj kupcy pójdą w tym czasie do banku sprzedać jednopensówki. Aby postronnym nie wydało się to podejrzane, do banku mieli dotrzeć każdy inną drogą. 60-latek ze złotymi monetami w kieszeni dał się namówić. Coś go tknęło w połowie drogi. Gdy wrócił na umówione miejsce spotkania, nie było tam żadnego z mężczyzn, którzy namówili go do inwestycji życia. Wówczas zorientował się, że padł ofiarą oszustów. Nie zwlekając, ruszył do miejscowej komendy, gdzie opowiedział o zdarzeniu policjantom.
>>>Sprzedawał nieistniejące telefony i wpadł
"60-latkowi zostało 20 nic niewartych brytyjskich jednopensówek. Mężczyznom, którzy go oszukali, grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia" - mówi DZIENNIKOWI Krzysztof Kapusta z suwalskiej policji. - "Podobne sytuacje zdarzyły w innych miastach, m.in. w Białymstoku i Olsztynie. Sprawdzamy, czy nie są to przypadkiem ci sami oszuści" - dodaje Kapusta.