Na taki wyrok sądu na pewno wpłynęła opinia policji o dziewczynce. Dorota była już wielokrotnie notowana, nie chodziła do szkoły i sprawiała kłopoty wychowawcze. Jednak dziewczyna twierdzi, że jest gotowa do wychowania dziecka i chce je zatrzymać. Słowom tym zaprzeczyła już kilka dni po porodzie, kiedy to zabrała noworodka ze szpitala i uciekła z nim do Łodzi. Policjantom zeznała, że zrobiła to wszystko, bo nie zgadza się z decyzją sądu i bardzo chce wychowywać swoje dziecko.
>>>Porwała dziecko, bo chciała się wykazać?
Sprawa jest skomplikowana tym bardziej, że nie ma możliwości, aby matka Doroty dostała prawa do opieki nad dzieckiem, ponieważ sama część z nich już utraciła. Jednak 14-latka się nie poddaje i codziennie przychodzi do pogotowia opiekuńczego i karmi swoje dziecko piersią.
Pracownicy pogotowia twierdzą, że młoda matka naprawdę troskliwie opiekuje się malcem. Jak sama mówi, nie chce stracić kontaktu z dzieckiem. Bagatelizuje też zarzuty o złych warunkach mieszkaniowych, ponieważ nawet pomimo niedogodności ona i jej rodzina są w stanie troskliwie zająć się niemowlęciem.
Całą sprawą zainteresował się też Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, który polecił swoim pracownikom udzielić dziewczynce niezbędnej pomocy.