Ksiądz dogadał się z policją w czasie mediacji, dlatego Sąd Rejonowy w Lublinie warunkowo umorzył sprawę. Roman K. musi jednak napisać przepraszający list do Komendanta Głównego policji i zapłacić 4 tys. złotych na rzecz hospicjum dla dzieci w Rzeszowie.
W październiku 2007 roku podczas eksmisji zbuntowanych betanek z klasztoru w Kazimierzu Dolnym Roman K. zwyzywał policjantów i wdał się w szarpaninę. Księdzu puściły nerwy i pod adresem policjantów puścił kilka "wiązanek" wyzwisk. Sprawa zapowiadała sie poważnie - kapłanowi groziły trzy lata więzienia, otrzymał na czas śledztwa zakaz opuszczania kraju i policyjny dozór.
>>>Przeczytaj o dziwnych praktykach byłych betanek
Romana K. czeka jednak jeszcze jeden proces - i tu mediacje niczego nie dały. Chodzi o proces ze Zgromadzeniem Sióstr Rodziny Betańskiej dotyczący naruszenia miru domowego. Ksiądz przebywał bowiem w klasztorze całkowicie bezprawnie. Natomiast sprawa domniemanego molestowania seksualnego zakonnic przez księdza skończyła się umorzeniem - doniesienia się nie potwierdziły.