Już 5 maja w brytyjskiej Izbie Gmin przedstawiciele Unison spotkają się z krajowymi i europejskimi posłami oraz liderami polskich organizacji na Wyspach. Będą rozmowy o emigracji, kampanii do Parlamentu Europejskiego i obawach przed ekstremistami.
"Udział Polaków w tych wyborach jest ważny, bo wciąż jest was tutaj ponad 700 tysięcy osób. Ale trzeba uważać, żeby podczas kampanii głosów emigrantów nie zdobyły grupy populistyczne, takie jak np. jawnie antypolska Brytyjska Partia Narodowa" - twierdzą działacze Unison.
>>>Polacy na Wyspach promują eurowybory
BNP, która głosi m.in. chęć wystąpienia z Unii Europejskiej i zamknięcia granic dla obcokrajowców, podczas kampanii próbuje też zdobyć głosy Polonii.
"Doceniamy wkład Polaków w brytyjską gospodarkę. Wiele nas też łączy na polu historii" - mówili narodowcy podczas rozpoczęcia kampanii europejskiej na początku marca.
>>>Laburzyści też kochają Polaków
W przeszłości BNP uciekała się już do różnych sposobów, i mimo że jest jawnie antyeuropejska, na prowincji udawało jej się uzyskać poparcie emigrantów. "Z reguły wybory europejskie nie cieszą się na Wyspach dużą popularnością. Tym ważniejsze są głosy Polaków, które mogą zamknąć ekstremistom drogę do reprezentowania Wielkiej Brytanii w Parlamencie Europejskim" - twierdzi Unison.