Na razie jednak sami uczniowie, a zwłaszcza ci, którzy zamierzają studiować na kierunkach ekonomicznych, martwią się zupełnie czym innym. Twierdzą, że program z matematyki w szkole średniej został tak okrojony, że zupełnie nie są przygotowani do studiów.
”Matura z matematyki, tak jak się spodziewałam, była dosyć prosta” - mówiła wczoraj Joanna Falkowska, która zdawała egzamin na poziomie rozszerzonym w IV LO w Bydgoszczy. Maturzystkę niepokoi jednak zupełnie co innego. Jej zdaniem liceum zupełnie nie przygotowało jej do rozpoczęcia studiów na kierunkach ścisłych. ”Jeżeli chciałabym się wybrać na Politechnikę, musiałabym poświęcić część wakacji na wkuwanie matematyki, aby uzupełnić to, czego nie nauczono mnie w szkole” - mówi.
>>> Zobacz, czy zdasz maturę z matematyki
Joanna Falkowska tłumaczy, że to skutek nieustannego zmniejszania wymagań i odchudzania podstawy programowej. ”Na zajęciach przygotowujących do matury prowadzący pokazywał nam zadania, które wydawały się nam dość trudne, po czym informował, że wszystkie one pochodzą z egzaminu wstępnego do liceum sprzed kilkunastu lat” - opowiada dziewczyna.
Podobne przemyślenia ma Agnieszka Lewalska z Gdyni. ”Kiedy podczas przygotowań do matury widzieliśmy zadania z pochodnymi albo ciągami, nie robiliśmy ich, bo wiedzieliśmy, że nie będą wymagane na egzaminie dojrzałości. Ale wiem, że to niezbyt mądre, bo to materiał bardzo przydatny na studiach” - mówi.
Problem zauważyli już wykładowcy akademiccy. ”Bez kursów wyrównawczych dla studentów pierwszego roku w ogóle nie da się prowadzić zajęć. Kiedy tego nie robiliśmy, studenci nie zdawali egzaminów, a my nie mieliśmy kogo uczyć” - tłumaczy prof. Teresa Winiarska z Politechniki Krakowskiej. W zeszłym roku Politechnika skorzystała z pieniędzy unijnych i wprowadziła zajęcia wyrównawcze z matematyki dla wszystkich. Przez pierwsze trzy tygodnie roku akademickiego studenci zamiast przerabiać program, nadrabiali braki ze szkoły średniej. ”Poziom, od którego zaczynamy zajęcia, zakłada, że uczniowie kończą liceum z konkretną wiedzą. Jeszcze kilka lat temu tę wiedzę posiadali, ale coraz więcej zagadnień jest wykreślanych z podstawy programowej. I to akurat tych, bez których nie da się uczyć” - mówi Winiarska.
Jej słowa potwierdza prof. Łukasz Turski z PAN i Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego.
”Przychodzi do nas młodzież, której jeszcze raz wszystko trzeba tłumaczyć. Ale to nie jest wina tych młodych ludzi. To wina nieodpowiedniego programu nauczania w szkole” - mówi.
Paradoksalnie kolejne rządy Polski mówią o potrzebie szerszego kształcenia studentów z przedmiotów ścisłych. Jak bowiem wynika z ostatniego raportu o kapitale ludzkim Michała Boniego, szefa zespołu doradców strategicznych premiera, brak zainteresowania studiami technicznymi, które są ważne z punktu widzenia rynku pracy oraz rozwoju gospodarki, to poważny problem. Sytuację ma poprawić m.in. wprowadzenie obowiązkowej matury z matematyki. ”Co z tego, jeżeli równocześnie program nauczania został drastycznie odchudzony. To absolutnie błędne podejście” - twierdzi prof. Turski.