Dlaczego tak się dzieje? Najnowszy raport OBOP zrobiony na zlecenie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa pokazuje, że według młodych kierunki ścisłe są dla nich po prostu zbyt trudne.

Reklama

Nic dziwnego, że boją się wybierać studia techniczne. Przecież nawet wielu z tych, którzy dostali się na politechnikę, nie umie wykonywać podstawowych działań matematycznych. Mają problemy choćby z dodawaniem ułamków. Maturzyści zdają sobie sprawę, że nie są przygotowani i nie podołają wymaganiom, dlatego nawet nie rozważają wyboru kierunków ścisłych” - uważa prof. Teresa Winiarska z Politechniki Krakowskiej. Jej zdaniem nie chodzi o to, że są mniej inteligentni niż dawniej, wina raczej leży po stronie złego systemu edukacji. Bo brak obowiązkowej matury z matematyki zwalniał wiele osób z przykładania się do przedmiotów ścisłych. ”Jeżeli nie zacznie się porządnie uczyć matematyki w szkole, to nie pomogą żadne zachęty w postaci wysokich stypendiów czy wizji dobrej pracy po studiach” - mówi prof. Winiarska. I dodaje, że kierunki ścisłe wymagają nie tylko zdolności, ale także pracowitości. A to wielu przyszłych studentów mocno zniechęca.

Są wygodni i idą na łatwiznę. Wolą wybrać o wiele łatwiejsze studia humanistyczne, bo tak naprawdę jest im potrzeby tylko papier, że mają wyższe wykształcenie” - ocenia prof. Jerzy Chojnacki z Politechniki Koszalińskiej.

Dlatego nawet kierunki zamawiane, dofinansowane przez Ministerstwo Nauki, na których studenci mogą otrzymać stypendia nawet w wysokości tysiąca złotych, nie cieszą się zainteresowaniem. Wolne miejsca są w większości politechnik, które starają się o studentów, robiąc dodatkowy nabór.

”W zeszłym roku mieliśmy komplet, w tym mamy nadal 300 wolnych miejsc” - wylicza Ewa Chybińska, rzeczniczka Politechniki Warszawskiej. Dzieje się tak mimo intensywnej promocji: dwa razy w roku uczelnia organizuje drzwi otwarte i kusi potencjalnych studentów.

Widocznie do młodych nie przemawia wizja dyplomu inżyniera oraz bardzo realna perspektywa dobrze płatnej i pewnej pracy. Potwierdzają to badania OBOP. Wynika z nich, że chociaż według ogółu Polaków właśnie możliwość otrzymania dobrej posady decyduje o wyborze studiów, to jednak sami młodzi mówią zupełnie co innego. Dla 70 proc. z nich najważniejsze są zainteresowania. ”I tak zazwyczaj nie pracuje się zgodnie z ukończonym kierunkiem studiów, więc lepiej przez pięć lat uczyć się czegoś ciekawego, niż męczyć na jakimś ”perspektywicznym” kierunku” - twierdzi tegoroczna maturzystka Aleksandra Nowak z Krakowa. Ona sama chciała studiować dziennikarstwo, ale zabrakło jej kilku punktów. Wybrała więc polonistykę z wiedzą o kulturze, choć zdaje sobie sprawę, że nie jest to praktyczny wybór.

Sami wykładowcy są zaskoczeni takim boomem na przedmioty humanistyczne. Na psychologię, filologie obce czy dziennikarstwo ubiegało się w tym roku ponad 20 kandydatów na miejsce. ”Na naszej uczelni zainteresowanie dziennikarstwem wzrosło dwukrotnie, czego się zupełnie nie spodziewaliśmy” -mówi rektor warszawskiego SWPS prof. Wiesław Godzic. Jego zdaniem dziennikarstwo jest traktowane jako wejściówka do show-biznesu, stąd takie zainteresowanie studiami.

Pomimo sporej walki o miejsca na niektórych kierunkach również większość uniwersytetów przeprowadza dodatkową rekrutację. Jak tłumaczy Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, główną przyczyną jest nadejście niżu demograficznego. ”Dlatego uczelnie muszą w coraz większym stopniu zabiegać o studentów” - uważa Bartosz Loba, rzecznik MNiSW.