Dramat w Bulwell pod Nottingham wydarzył się w grudniu zeszłego roku. Około godz. 3 nad ranem wystraszona kobieta zadzwoniła na pogotowie. Mówiła, że jej partner ma halucynacje i wygląda groźnie. Kiedy przyjechał lekarz, usłyszał z mieszkania odgłosy awantury. Po chwili drzwi otworzył mu Polak w zakrwawionej koszulce. Powiedział: "Ona nie żyje, leży w salonie".

Reklama

>>>Polak oskarżony o brutalne zabójstwo

Para poznała się dwa lata wcześniej w lokalnym pubie. Mimo różnicy 12 lat, szybko postanowili zamieszkać razem. Wtedy okazało się jednak, że Marcin K. to chorobliwie zazdrosny alkoholik. Dziennie wypijał około litra wódki. Do tego dorzucał jeszcze dużą ilość piwa. Był tak zazdrosny o partnerkę, że w końcu zakazał jej pracy w fabryce. Nie chciał, by wychodziła gdziekolwiek bez niego.

Zgodził się jednak na leczenie i próbował odstawić alkohol. Wtedy zaczęły się halucynacje. Jak pisze portal Goniec.com, Marcin K. wierzył, że stał się celem eksperymentów kosmitów. "Zawinął sobie na głowie folię kuchenną, żeby się przed nimi bronić" - mówiła prokurator Maureen Baker.

Polak nie odstawił zupełnie alkoholu. Mieszał za to z nim różne leki. Jego halucynacje się nasilały. Zaniepokojona kobieta jeszcze kilka dni przed śmiercią wysłała 28-latka do lekarza. Ten jednak uznał, że Polak nie stanowi zagrożenia.

>>>Samosąd w Anglii: z mieczem na Polaka

Hollingsworth zginęła od około 100 uderzeń noża. Marcin K. uderzał tak mocno, że w końcu wygiął ostrze. Za to sąd w Nottingham skazał go na 25 lat więzienia. Ale już po połowie kary Polak może ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie.