Damian i jego siostra Paulina mają jeszcze starszego brata, jednak mieszka on z dziadkami, bo matce dzieci już dawno odebrano prawa rodzicielskie nad nim. Sąsiedzi Damiana nie znajdują nawet jednego dobrego słowa dla matki dzieci. Uważają, że jest zupełnie nieodpowiedzialna. Rodzinę nadzoruje kurator. Do sądu trafił wniosek o odebranie 26-latce praw do opieki nad Damianem i Pauliną. Rozprawa odbędzie się w lipcu.
Kolejny wniosek dotyczy umieszczenia dzieci u dziadków do czasu rozprawy. Obecnie Damian wraz z siostrą i tak tam przebywają. Dziadkowie nie mają nic przeciwko temu, by opiekować się dziećmi, jednak uważają, że przesadą jest oskarżanie kobiety o narażenie dzieci na utratę zdrowia i życia, za co grozi jej pięć lat więzienia. "Zarzut narażenia życia dzieci należy postawić osobie, która chciała podpalić mieszkanie"- mówi "Gazecie Lubuskiej" dziadek Damiana.