To była scena jak z amerykańskiego filmu akcji. Tylko że nagrywanego przez drogówkę z Biłgoraja w Lubelskiem. Samochód wpada na skrzyżowanie, wprost na dwa pędzące z różnych stron auta. Pierwszego kierowca toyoty nie zauważa. Widzi za to rozpędzoną ciężarówkę. Dramatycznym manewrem próbuje uniknąć zderzenia. Na szczęście udaje mu się uskoczyć sprzed rozpędzonym tirem. Na milimetry.
Policjanci, gdy tylko przetarli oczy ze zdumienia, rzucili się w pościg za piratem drogowym. Okazało się, że nie jechał sam. W aucie siedziały jeszcze trzy inne osoby."Zamyśliłem się, wracam z pogrzebu" - tłumaczył się zszokowany mężczyzna.
>>>Uciekał policji, zatrzymał się na tirze
Niewiele brakowało, a wysłałby na cmentarz siebie i wszystkich pasażerów. Tym razem skończyło się jednak na mandacie i punktach karnych. Policjanci mają jednak nadzieję, że nagranie z radiowozu będzie przestrogą także dla innych bezmyślnych kierowców.