To była ściśle tajna misja. Dwóch prokuratorów z Polski spędziło w Pakistanie tydzień, wracają do kraju dzisiaj wieczorem. Przesłuchanli wielu świadków, między innymi Pakistańczyków pracujących ze Stańczakiem w Geofizyce Kraków. Rozmawiano też z polskimi dyplomatami.

Reklama

Jak podało radio RMF FM, rezultaty tej misji są bardzo obiecujące. Śledczy już zdecydowali, że będą kontynuować postępowanie. Są bardzo blisko zidentyfikowania sprawców porwania i zabicia polskiego inżyniera. Znane są już również nazwiska osób, które pośrednio brały udział w uprowadzeniu.

To niejedyny postęp w sprawie egzekucji Polaka. Dużo szczegółów na temat porwania Stańczaka padło niedawno w wywiadzie, który więzień talibów udzielił niemieckiej agencji DPA.Niejaki Amir miał być przetrzymywany w tej samej celi, w której wcześniej uwięziony był Polak.

Stańczaka porwano w prowincji Attock. Następnie trzeba było przeprawić go łódką przez rzekę Indus, bo porywacze bali się przejechać przez ściśle strzeżony most. Tak Stańczak miał trafić do doliny Tirah. Stamtąd po miesiącu przerzucono go górskim szlakiem do Południowego Wazyrystanu.

Stańczak miał zginąć po odmowie przejścia na islam. Te wszystkie rewelacje muszą zostać teraz zweryfikowane przez polskie i pakistańskie służby.