>>> List gończy za talibem, który zabił Polaka

"To niebezpieczny terrorysta podejrzewany o zamachy bombowe w Kohat oraz o zamach na reprezentację krykieta ze Sri Lanki" - powiedział DZIENNIKOWI Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ. Paszkowski nie chciał zdradzić, czy polskie służby specjalne brały udział w aresztowaniu terrorysty.

Reklama

>>> "To rząd odpowiada za śmierć Polaka"

"Najprawdopodobniej planował kolejne zamachy terrorystyczne i jest przesłuchiwany w tej chwili przez władze pakistańskie w związku z atakami w Lahore i w Kohacie" - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski w telewizji Polsat News.

Pytany o możliwość ekstradycji podejrzewanego o morderstwo Polaka, Sikorski powiedział, że Polska i Pakistan nie mają umowy o pomocy prawnej. "Możliwe jest jedynie to, na co się zgodzą z własnej, nieprzymuszonej woli władze pakistańskie, ale Pakistan dobrze współpracuje w poszukiwaniu winnych, a my ze swej strony: MSZ, Ministerstwo Sprawiedliwości, służby specjalne, nie ustaniemy w wysiłkach" - zaznaczył.



>>> "Wierzył, że rząd wyciągnie go z niewoli"

Pakistańska prokuratura namierzała fanatyka, wysyłając za nim list gończy. Nazwisko tego taliba pojawiało się też w raportach polskich służb specjalnych. Polacy uważali go za jednego z porywaczy Piotra Stańczaka. Teraz schwytany czeka na postawienie mu zarzutu brutalnego mordu.

42-letni inżynier Piotr Stańczak, pracownik Geofizyki Kraków, został porwany pod koniec września 2008 roku. Terroryści w zamian za jego uwolnienie żądali wypuszczenia z więzień pojmanych talibów. Żądania islamistów nie zostały spełnione. 7 lutego podano informację, że Polak został zabity. Po kilku tygodniach kupczenia ciałem zamordowanego (talibowie domagali się za nie pieniędzy) prochy inżyniera udało się sprowadzić do Polski.