"Hitem wakacji są prezerwatywy opóźniające wytrysk" - zdradza "Głosowi Pomorza" Robert Kopiński, właściciel sieci sexshopów "Figielek" w Słupsku. Zdaniem Kopińskiego panowie chcą się wykazać w czasie urlopu. "Gdy informujemy, że dysponujemy także prezerwatywami opóźniającymi wytrysk, to zarówno panowie, jak i panie bardzo chętnie je kupują. Na dodatek oczekują dokładnych informacji, jak należy je stosować" - opowiada Kopiński.
"Powodzeniem cieszą się nie tylko prezerwatywy opóźniające wytrysk, ale również wszystkie inne środki przedłużające stosunek" - mówi DZIENNIKOWI Magdalena Urbańska ze stołecznego sexshopu "Skarby Afrodyty". "Część panów kupuje je po to, by na wakacjach popisać się przed nowymi zdobyczami, a część chce wynagrodzić swoim żonom codzienny seks i trochę urozmaicić ars amandi" - dodaje Urbańska.
Sezon letni to także zwiększona sprzedaż wibratorów. Zdaniem Kopińskiego na taki zakup decydują się głównie panie. "Nie wiem, dlaczego się decydują na takie zakupy, ale przypuszczam, że panie, które przyjeżdżają na wakacje bez mężów, a są im wierne, też chcą mieć trochę przyjemności i rozrywki" - mówi Kopiński.
Nie zgadza się z tym Magdalena Urbańska. "U mnie wibratory kupują nie tylko panie. Przychodzą po nie pary. Wibrator to najbardziej znana i popularna zabawka erotyczna, dlatego go wybierają. Jadą na wakacje, chcą się wyluzować. Czas na urlopie spędzają zupełnie inaczej niż w ciągu roku, więc chcą, żeby ich seks też był inny - urozmaicony i ciekawszy - mówi właścicielka "Skarbów Afrodyty".
"Zauważyłam też znaczny wzrost sprzedaży wszelkich afrodyzjaków. Te środki też kupują głównie pary. W ciągu roku kochają sie w pośpiechu, w obawie, że do pokoju wejdą dzieci, w czasie wakacji chcą odbudować więzi intymne, spędzić ze sobą więcej czasu, chcą zupełnie innego seksu" - mówi Urbańska.