Pochodzący z Niemiec Frank Rohendler przyjechał do Polski w 1998 roku. Ożenił się z Haliną Dudą z Bytowa. Chciał rozpocząć własną działalność gospodarczą, ale w tamtym okresie było to niemożliwe dla obcokrajowców. Dlatego poprosił o pomoc swoją żonę, która założyła własną firmę i udzieliła mu wszelkich pełnomocnictw. Po dwóch latach okazało się, że na jej konto Frank narobił olbrzymich długów sięgających dwóch milionów złotych.
Niemiec trafił na ławę oskarżonych i został skazany na cztery lata i sześć miesięcy więzienia, jednak przed uprawomocnieniem wyroku uciekł za granicę. Tym samym wszelkie długi przeszły na Panią Halinę.
Kobieta samotnie wychowuję córkę, która obecnie ma 16 lat. Mąż zalega z alimentami na kwotę 100 tysięcy złotych. Sąd wyznaczył ich miesięczną kwotę na 2,5 tysięcy złotych, jednak to niewiele dało. Nie pomogła nawet konwencja nowojorska, mająca ułatwić odzyskiwanie alimentów między krajami. Sprawa w lutym 2009 została przekazana do Niemiec i tam utknęła.Nie udało się wyegzekwować ani złotówki. W tym czasie egzekucja komornicza w stosunku do oszukanej matki przebiegała sprawnie, pozostawiając ją bez środków do życia.
W wyniku depresji, w jaką popadła w trakcie tej sprawy, otrzymała grupę inwalidzką, a z polskiego funduszu alimentacyjnego otrzymuje 560 złotych miesięcznie. To nie wystarcza jej na przetrwanie.
Halina Rohendler-Duda wciąż żyje nadzieją, że sprawiedliwości stanie się zadość, a jej mąż zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.