Arkadiusz Miazga - znany na Podkarpaciu tropiciel UFO - na początku czerwca utrwalił na zdjęciu tajemnicze świecące kule. Uchwycił je w momencie, w kiedy zawisły nad Zakładami Magnezytowymi w Ropczycach.

Reklama

Eksperci nie mieli wątpliwości. To nie było fałszerstwo. "Obiekt ma powierzchnię mocno odbijającą światło, prawdopodobnie metaliczną. Ma wielkość ok. 1,5 do 2 metrów,porusza się z prędkością ok. 300 metrów na sekundę. Ponad wszelką wątpliwość można wykluczyć fotomontaż, błąd zapisu lub obiekt typu ptak albo owad" - oceniał dla portalu nowiny24.pl inż. Leszek Łomża.

Tajmnicze kule zaobserowano też potem w kilku innych miejscach. Nikt jednak nie miał pojęcia, dlaczego UFO pojawiło się w okolicach Ropczyc. Ale niedługo potem miejscowość zalało.W wezbranych falach zginęła jedna osoba. Andrzej Miazga powiązał to z pojawieniem się UFO.

"Gdy otrzymałem te sygnały miałem złe przeczucia. Tym bardziej, że już zaczęły padać deszcze" - mówi portalowi nowiny24.pl Miazga. Te złe przeczucia wynikały ze wspomnień z 1997 roku. Tuż przed powodzią stulecia podobne świecące kule miały być widziane na Dolnym Śląsku i w Czechach.

>>>Przyczytaj w Nowiny24.pl. Badacz UFO: świetlne kule na niebie mogły przepowiedzieć powódź w Ropczycach

Ale internauci mają prostsze wytłumaczenie. "To wygląda jak fatamorgana wieży ciśnień w Zmysłówce" - odpowiada jeden z nich na forum portalu nowiny24.pl.