Nie milkną echa po wtorkowej bijatyce kupców z ochroniarzami i policją, choć na razie zamilkli obrońcy handlarzy. Nie broni ich nawet Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski, który w wywiadzie dla "Super Expressu" staje po stronie prawa. "Wiem że powstała wielka zadyma i że komornik miał prawo i obowiązek przystąpić do akcji. Z drugiej strony kupcy powinni byli się temu podporządkować, a nie śpiewać Rotę, wywieszać flagę, wciągać w to jakieś półtoraroczne dziecko" - mówi Kochanowski i dodaje, że "kupcy musieli byli usunięci, powinno to się jednak odbyć bez zadymy".

Reklama

Z kolei "Gazeta Stołeczna" przypomina jak wyglądała likwidacja także nielegalnego bazaru na placu Defilad w 1991 roku. Na jednym z czarno-białych jeszcze zdjęć widnieje transparent: "Dn 2.III.91 r. w podstępny sposób burmistrz gminy W-wa Śródmieście uśmiercił najmłodsze dziecko polskiej demokracji HANDEL ULICZNY". A na dole dopisek: "wyprowadzenie zwłok miejsc pracy do wspólnego grobu w nieznanym miejscu od 1.III. g. 16" Podpisano: "Kupcy uliczni".

Retoryka podobna do wtorkowej demonstracji, ale "Gazeta" nie podaje, żeby przed laty handlarze krzyczeli "Gestapo".