Co rano na rogu ul. Bonifacego i Powsińskiej na warszawskiej Sadybie ustawiają się uliczni handlarze. Co rano też przyjeżdżają do nich strażnicy miejscy, którzy wlepiają im mandaty za handel w niedozwolonym miejscu.

Reklama

Dziś jednak sytuacja wyglądała inaczej. Strażnicy przyjechali w większej grupie i byli zdeterminowani usunąć stoiska. "Wypad z samochodu, atak, gleba" - tak opisuje akcję jeden widzów telewizji TVN Warszawa. Kupcy zaczęli się bronić. Wiadomo, że jeden ze strażników dostał pięścią w twarz.

Oczywiście sytuacja w relacjach obu stron wygląda inaczej. "To była zaplanowana akcja. Na miejsce przyjechało 19 osób: 4 urzędników z wydziału zezwoleń, 2 policjantów i 13 strażników" - tłumaczy Jolanta Borysewicz z biura prasowego straży miejskiej. "Jeszcze zanim funkcjonariusze zdążyli do nich podejść, jeden z mężczyzn zaczął wywracać stoiska" - relacjonuje strażniczka w rozmowie z tvnwarszawa.pl.

Według jednego ze świadków niektórzy handlarze zaczęli walczyć też między sobą. Czyżby wykorzystali sytuację do rozwiązania własnych porachunków? Oni sami przedstawiają sprawę inaczej. "Wypadli z samochodu i bez żadnego ostrzeżenia zaatakowali tych ludzi. 19-latkowi tak wykręcili ręce, że mało ich nie połamali" - relacjonował jeden ze świadków.

Najbardziej agresywne osoby zatrzymano. Po bijatyce skrzyżowanie wyglądało jak pobojowisko: wszędzie walały się owoce i warzywa z porozbijanych straganów.

Jeśli byłeś świadkiem tego lub podobnych zdarzeń i masz zdjęcia, przyślij je nam na infooko.pl

p