Branie pasażerów na stopa, to w Polsce ciągle niebezpieczna przysługa. W nocy z soboty na niedzielę pod Chojnicami kierujący bmw zatrzymał się przy drodze, żeby zabrać dwie osoby.
Gdy tylko ruszyli, jeden z autostopowiczów wyciągnął coś, co przypominało pistolet. Kierującemu udało się gwałtownie zahamować i wyskoczyć z auta. Uciekł, ale stracił swoje bmw.
Na szczęście zachował telefon komórkowy i mógł zadzwonić na policję. Na nogi postawiono wszystkich funkcjonariuszy w okolicy. Bmw udało się dość szybko zlokalizować, ale autostopowicze, wcale nie zamierzali go łatwo oddać. W czasie pościgu bandyci kilkakrotnie próbowali staranować radiowozy. Udało im się nawet uszkodzić jedno policyjne auto. Zatrzymały ich dopiero policyjne strzały. Kierujący autem 22-latek został postrzelony w ramię i trafił do szpitala. Jego 19-letni kompan od razu za kraty.