To oznacza, że trzeba było przerwać prace przy budowie autostrady. A zamiast robotników, na placu budowy pojawili się saperzy.

"Wykopaliśmy kilkaset sztuk amunicji do karabinów, jedną bombę lotniczą, granaty, granatniki i moździeże. Do zbadania mamy jeszcze 15 km" - informuje Wojciech Gierasiumiuk, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Reklama

I zapewnia, że mimo przerwy w budowie odcinka autostrady nie będzie żadnych opóźnień. "Termin zakończenia prac jest niezagroźony. Również w związku z pracą saperów nie zwiększy się koszt inwestycji" - mówi Gierasimiuk.