Pies zginął tylko dlatego, że był psem. Instynkt łowczy kazał mu atakować kaczki. Ich 39-letni właściciel postanowił zabić zwierzę. Sam nie chciał sobie pobrudzić rąk, więc poprosił o to 55-letniego znajomego, który był pierwszym właścicielem psa. Być może właśnie dzięki temu zwierzę ufnie poszło za katem w las.
Oprawca dostał za "przysługę" cztery złote, które wydał na wino. "Teraz obaj mężczyźni usłyszą zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im nawet do dwóch lat więzienia"- powiedział rzecznik świętokrzyskiej policji, komisarz Krzysztof Skorek.
Gehenna czworonoga z Radoszyc (Świętokrzyskie) pokazuje, że ludzie wciąż potrafią być potworami. Miejscowy pijak, na prośbę sąsiada, zgodził się zabić mu psa. Na potępienie zasługuje zarówno tłumaczenie oprawców, dlaczego to zrobili, jak i rodzaj egzekucji. Kat zabił psa kołkiem. I to za cztery złote. Na wino.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama