Do łódzkiego szpitala im. Biegańskiego z podejrzeniem świńskiej grypy trafiło od niedzieli 150 osób - 30 lekarze zatrzymali w klinice, u jedenastu potwierdzono obecność A/H1N1. Dodatkowo jeden przypadek świńskiej grypy wykryto w Opolu. Na szczęście choroba ma łagodny przebieg.

Reklama

>>>Świńska grypa ciągnie do nas z Hiszpanii

"Wszyscy ci pacjenci wrócili z wakacji w hiszpańskim kurorcie Lloret de Mar na wybrzeżu Costa Brava. Niestety jedna osoba, która również ma katar i inne objawy typowe dla grypy, na własne żądanie wypisała się ze szpitala. Pobrano jednak od niej próbki do badań" - mówi DZIENNIKOWI Zygmunt Chabowski z łódzkiego urzędu wojewódzkiego, w którym wczoraj w sprawie zachorowań na A/H1N1 zebrał się sztab antykryzysowy.

Mimo że z Hiszpanii wraca coraz więcej osób chorych na świńską grypę, biura podróży nie odwołują wyjazdów do tego kraju. "Ani resort zdrowia, ani sanepid nie wydały takiego zalecenia. Jeśli jednak turyści nie chcą ryzykować, proponujemy im inny kierunek lub wyjazd w innym terminie" - mówi Tomasz Rose z biura podróży Fun Club w Poznaniu.

To właśnie z wyjazdu zorganizowanego przez jego firmę 19 osób w niedzielę i poniedziałek trafiło do łódzkiego szpitala. "Na Costa Brava wypoczywa pół miliona turystów, normalnie toczy się życie. Nie należy panikować" - mówi Rose.

>>>Król uratował Cyganów przed świńską grypą

Służby sanitarne też uspokajają, ale przyznają, że chorych będzie przybywać. "Mamy wakacje, ludzie podróżują, spotykają turystów przeróżnych narodowości, dlatego należy się przygotować na coraz więcej osób wracających do Polski z wirusem A/H1N1" - mówi Jan Bondar, rzecznik głównego inspektora sanitarnego.

Reklama

"Gdybyśmy chcieli się ustrzec przed wirusem, musielibyśmy postawić dookoła kraju mur i zakazać podróży niemal do wszystkich państw na świecie" - dodaje.

Wczoraj GIS wydał jedynie decyzję nakazującą przewoźnikom dezynfekcję wszystkich autokarów, w przypadku których zachodzi podejrzenie, że podróżowały nimi osoby zarażone świńską grypą.