Kości na cmentarzu walały się przez kilka dni. Jeszcze w niedzielę na górze piachu między grobami leżała półmetrowa kość. "O Jezu! O Matko Boska! Przecież to profanacja!" - przeżywała spotkana przez dziennikarza "Gazety Lubuskiej" na cmentarzu Anna Puchała ze Strzelec.
Czy tą profanacją zajmie się prokuratura? "Musimy ustalić, w jakich okolicznościach kości znalazły się na powierzchni ziemi" - wyjaśniła Małgorzata Czaplewska-Pacała, zastępczyni prokuratura rejonowego w Strzelcach Krajeńskich. Przestępstwem w myśl Kodeksu karnego jest celowe bezczeszczenie zwłok, wykopywanie ich z ziemi, okradanie grobów.
>>>Przez kryzys chowają zmarłych w ogródkach
Ustalenie skąd kości wzięły się na cmentarzu nie było trudne. Wykopała je firma przygotowująca nowe groby. "Kości pochodzą ze starego poniemieckiego cmentarza, usunął je już mój pracownik" - powiedziała Agnieszka Walendzik, Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej prezes.
Zniknięcie kości nie kończy jednak sprawy. "Szczątki ludzkie muszą być traktowane z należytą godnością. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej ma obowiązek chowania w zbiorowej mogile wszystkie starych kości, które znajdzie podczas prac na cmentarzu" - powiedział "Gazecie Lubuskiej" Tadeusz Feder, burmistrz Strzelec. Dodał, że jego urząd zbada sprawę i wyciągnie wobec winnych konsekwencje.