To mogło się skończyć tragicznie! Trzylatek sam wyszedł z domu i spacerował po mieście. Maluchem zainteresowali się pracownicy piekarni i wezwali policję. Kacper zaprowadził stróżów prawa do domu. Drzwi mieszkania były otwarte, a w środku jak gdyby nigdy nic spała matka chłopca. Zanim trafiła do policyjnego aresztu, zdążyła jeszcze wyzwać funkcjonariuszy. Miała prawie 3 promile alkoholu we krwi!



Policjanci już zapowiadają, że nie ujdzie jej to na sucho. Jak tylko wytrzeźwieje, wysłucha zarzutu narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Kacperek na szczęście czuje się dobrze. Jest na obserwacji w pabianickim szpitalu. O jego dalszych losach zdecyduje sąd rodzinny.