Samolot wiozący Polaka wylądował na wojskowym lotnisku pod Brukselą wczoraj wczesnym popołudniem. Stamtąd 17-latka przewieziono do biura policji federalnej na przesłuchanie. Proces rozpocznie się dziś. W jego trakcie sędzia ma przeprowadzić nową rekonstrukcję tragicznych zdarzeń sprzed prawie czterech miesięcy.

Polak jest oskarżony o to, że z 16-letnim Mariuszem O. 12 kwietnia zasztyletował Joe Van Holsbeecka na stacji metra w Brukseli. Ukradli mu odtwarzacz mp3. Obu Polaków nagrały dworcowe kamery. Jako pierwszy wpadł Mariusz O. On naprowadził funkcjonariuszy na ślad Adama G. Złapano go 27 kwietnia. Od tej pory siedział w areszcie śledczym w Warszawie-Białołęce.

Po procesie w Brukseli Adam G. wróci do Polski i tu odsiedzi zasądzoną karę.

Od końca kwietnia, czyli od kiedy polska policja złapała 17-letniego Adama G. w Suwałkach, belgijskie władze żądały wydania mordercy. W Belgii nieletniemu zabójcy grozi surowsza kara - dożywocie. W Polsce dostałby maksymalnie 25 lat.

Pojawił się jednak problem. Bruksela chciała wydania Adama G. na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Ale polskie sądy nie wiedziały, czy taki list gończy może obowiązywać na terenie naszego kraju. Sąd Apelacyjny oddał sprawę do Sądu Najwyższego. Procedury się przeciągały. Dopiero 25 lipca Sąd Najwyższy uznał, że chłopak może być wydany Belgom.