Poznali się na koncercie i od razu pokochali. Ewelinie nie przeszkadza, że on ma nieuleczalną wadę serca, z którą żyje się najwyżej 30 lat. Troskliwie opiekuje się swoim ukochanym. Dała mu nadzieję na życie.

Konkol zrozumiał, że życie nie kończy się tylko na szpitalu. Zaczął walczyć o przyszłość. "Mam dla kogo żyć" - mówi artysta "Faktowi". A gdy na świat przyjdzie jego pierwsze dziecko, będzie miał kolejny powód, dla którego musi wygrać z chorobą.

Reklama