Każdy dzień wykorzystania tatrzańskiej przyrody do kręcenia filmu kosztuje aż 10 tysięcy złotych. Organizatorzy finału Miss World idą w zaparte i twierdzą, że nie mają nic wspólnego z filmem. Bo misski tylko sobie spacerowały, a fotoreporterzy i operatorzy sami za nimi przyszli nad Morskie Oko. Nikt ich tam nie zapraszał - twierdzą i odmawiają płacenia.

Dyrekcja TPN straszy sądem - pisze "Gazeta Krakowska". Tylko wydaje się, że film z misskami na tle Tatr to reklama dla pięknej polskiej przyrody. A na tym chyba dyrekcji parku powinno zależeć. Nie mówiąc o tym, że za taką reklamę z misskami, dyrekcja musiałaby zapłacić wielokrotnie więcej, niż żąda od najpiękniejszych kobiet świata.