Młodzi ludzie zaczęli, razem z lektorką, w 25 osób. Trzy - chłopak i dwie dziewczyny - nie wytrzymały wysiłku i zrezygnowały. Reszta, od niedzieli, przetrwała 75 godzin, a więc o 1,5 godziny dłużej niż poprzedni rekordziści - Hindusi. Jak mówią uczestnicy, najgorsze były noce. Właśnie po zmroku zmęczenie dawało się wszystkim we znaki ze zdwojoną siłą. "Trudno było nie zasnąć między północą a świtem" - opowiada jedna z dziewczyn.

Rekordziści nie umarli z nudów, bo lektorka - Agnieszka Szajter - postarała się o ciekawe zadania. Pod koniec były nawet gry i zabawy językowe. Uczestników bicia rekordu ratowały pięciominutowe przerwy co godzinę, dwa ciepłe posiłki dziennie oraz napoje i kanapki - do woli. Zgodnie z regulaminem ta ciężka dla młodzieży próba była filmowana. Taśma trafi teraz do komisji od rekordów w Londynie. Na zatwierdzenie sukcesu z Tychów eksperci mają trzy miesiące.