Dwóch złodziejaszków włamało się do jednego z zaparkowanych samochodów i ukradło z niego radio. Następnie złodzieje wpakowali się do forda sierry. I odjechali z piskiem opon. Na szczęście był świadek włamu. On zaalarmował policję.
Funkcjonariusze natychmiast ruszyli w pościg. Gdy podejrzany ford pojawił się na horyzoncie, mundurowi w nieoznakowanym radiowozie jechali za nim. Auto się zatrzymało. Funkcjonariusze wysiedli, żeby go skontrolować. Wtedy stała się tragedia, bezwzględny zbir za kółkiem potrącił jednego z policjantów. Mimo że ten oddał do niego strzał ostrzegawczy.
Złodzieje odjechali. I porzucili samochód kilkaset metrów dalej. Ruszyła za nimi policyjna obława. Gdy już trafią w ręce stróżów prawa odpowiedzą prawdopodobnie za próbę zabójstwa policjanta.