To, że agenci Wojskowych Służb Informacyjnych byli umoczeni w handel bronią z mafią pruszkowską, jasno wynika z archiwów tych służb, które prześwietlił ich likwidator. "Są tam nazwiska żołnierzy, którzy się tym zajmowali. Co gorsza, niektórzy z nich dalej pełnią służbę wojskową" - ujawnia Antoni Macierewicz.
Bulwersujące szczegóły handlu zdradził były gangster, teraz świadek koronny w procesie mafii pruszkowskiej - Jarosław S., ps. Masa. "Zaproponowali handel dużą ilością broni, czołgów i helikopterów" - opowiada "Życiu Warszawy" skruszony ganster. Do spotkania biznesowego między mafiosem o ps. Kiełbasa a WSI doszło w pierwszej połowie lat 90. "Kiełbasa" oddał interes w ręce innego bossa - też już nieżyjącego - "Pershinga", który sprzedał towar do Syrii.
To nie koniec kompromitacji wojskowych z WSI. Nie dość, że sprzedawali broń gansterom, to jeszcze ich uczyli, jak zabijać ludzi. Zbiry szkoliły się na wojskowych strzelnicach. "Ja też wchodziłem na teren jednostki. Specjaliści uczyli nas strzelać. A później wojsko zbierało łuski i latało nam po piwo" - opowiada "Masa".