Edward Mazur to mroczna postać powiązana z polskimi i amerykańskimi służbami specjalnymi. Wydawało się, że jego kariera się skończy w 2002 r. Wtedy zatrzymała go polska policja, a płatny zabójca Artur Z. rozpoznał go jako zleceniodawcę zbrodni na generale Papale. Przestępca zeznał wprost: "Mazur namawiał mnie do przyjęcia zlecenia na zabicie Papały".

Mimo tego poważnego oskarżenia ówczesny prokurator krajowy Karol Napierski nakazał zwolnić biznesmena. Prawie bezpośrednio z policyjnego aresztu poszedł na imieniny Romana Kurnika, wpływowego oficera MSWiA w warszawskiej restauracji. Tam czule witał się z wieloma wysokimi rangą funkcjonariuszami policji. Czy to oni pomogli mu uniknąć procesu? Dziś decyzję Napierskiego i kulisy wypuszczenia Mazura badają prokuratorzy w oddzielnym śledztwie.

Wkrótce po urodzinach Kurnika Mazur zniknął i do dziś jest nieosiągalny dla polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zdaniem śledczych, badających sprawę polonijnego biznesmena chronił amerykański wywiad - CIA, któremu oddał wielkie przysługi - np. doniósł im o interesach KGB w Polsce.

Dlaczego teraz Amerykanie zmienili zdanie? Z pewnością Zbigniew Ziobro musiał mieć jakiegoś mocnego asa w rękawie, gdy rozmawiał o wydaniu Mazura z sekretarzem Departamentu Sprawiedliwości USA.