Właśnie dlatego Ministerstwo Zdrowia kazało wycofać chlorsuccillin ze szpitali - podaje RMF FM. Ale - jak się okazuje - ta informacja jeszcze się nie rozeszła. W jednym z większych warszawskich szpitali, do którego zadzwonił dziennik.pl, nikt nic nie wiedział o rozporządzeniu resortu zdrowia.
Ani anestezjolodzy, ani też chirurdzy nie słyszeli, by ktoś zakazał podawania pacjentom chlorsuccilinu. Podobnie w szpitalu w Krakowie. Na oddziale intensywnej terapii, gdzie używa się chlorsuccillinu, pielęgniarki nie miały pojęcia o zakazie.
W rozmowie z RMF wiceminister zdrowia Bolesław Piecha uspokajał, że nawet gdyby doszło do pomyłki, nie jest ona już tak groźna, jak ta z lekiem na alergię. Wyjaśnił, że nie chodzi już - jak w przypadku corhydronu - o sprawę życia lub śmierci. O aferze z corhydronem jako pierwszy napisał DZIENNIK.