Nie byłoby tego problemu, gdyby trzyletnia dziewczynka zginęła z rodzicami w samochodzie. Jednak wnuczka jeszcze przez dwa dni walczyła w szpitalu o życie. Walkę przegrała, ale właśnie przez te dwa dni była właścicielką mieszkania rodziców. Dlatego teraz kobieta, która straciła najbliższą rodzinę, nie może z domu córki zabrać nawet chusteczki. Bo prawo pozwala tylko na dziedziczenie po dzieciach. Ale już nie po wnukach.

Czy państwo mogło oddać mieszkanie łodziance? Nie. W naszym prawie nie ma takiej możliwości. Dlatego teraz wszystko, co można, zlicytuje komornik, a mieszkanie będzie sprzedane na wolnym rynku. "W tej konkretnej sytuacji nie można już nic zrobić" - mówi dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka "Dziennikowi Łódzkiemu". Ale dodaje, że prawo aż się prosi o poszerzenie przepisów spadkowych o dziadków. Teraz ruch należy do posłów lub do Ministerstwa Sprawiedliwości.