Werdykt oburzył katolickie środowiska kobiece. "Zignorował polskie prawo. Otwiera drogę do uznania aborcji za prawo człowieka" - tak głosi oświadczenie Forum Kobiet Polskich. Według tej organizacji Alicja Tysiąc nie mogła przerwać ciąży, bo żaden z lekarzy, którzy się nią zajmowali - ani ginekolog, ani okulista - nie zakwalifikowali jej do zabiegu aborcji. Również polskie sądy nie pozostawiły tu, według Forum, wątpliwości. Po kolei odrzucały racje kobiety. Forum Kobiet Polskich uważa, że werdykt Trybunału powinien tym bardziej skłonić rządzących do zmiany konstytucji i umieszczenia w niej zapisu o ochronie życia człowieka od poczęcia.
Zupełnie inaczej na sprawę patrzą obrońcy praw człowieka w Polsce. "Tu nie chodzi o wartości, tylko o uznanie, czy kobieta miała do czegoś prawo, którego jej nie zapewniono" - komentuje prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Marek Nowicki. "Jeśli ustawodawca decyduje się na wprowadzenie możliwości dokonania aborcji, to nie wolno mu kształtować procedur prawnych w taki sposób, by w istocie tę możliwość ograniczyć" - wyjaśniał dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Według Nowickiego polskie prawo nie chroni wystarczająco kobiety w przypadku, gdy lekarze mają wątpliwość, czy ze względu na zdrowie kwalifikuje się ona do zabiegu. Na tą lukę wskazał właśnie Trybunał w Strasburgu.
Inny dylemat w związku z wyrokiem ma ministerstwo zdrowia. Bo to resort właśnie wypłaci Alicji Tysiąc 25 tys. euro (ok. 100 tys. zł) zadośćuczynienia i 14 tys. euro (ok. 56 tys. zł) zwrotu za poniesione koszty postępowania, które zasądził Trybunał. Czy znajdą się na to pieniądze? Jest wprawdzie jeszcze jedna furtka, bo ministerstwo może odwołać się od werdyktu do tzw. Wielkiej Izby Trybunału. Ale do jej złożenia trzeba mieć mocne argumenty. "W naszym budżecie jest rezerwa na wypłaty związane z różnego rodzaju wyrokami. Jeśli nasi prawnicy uznają, że nie ma podstaw do odwołania się od wyroku, to poradzimy sobie finansowo" - tłumaczy rzecznik resortu zdrowia Paweł Trzciński. Decyzję, czy odwołać się od wyroku ministerstwo podejmie w ciągu kilku dni.
Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Alicji Tysiąc należy się od Polski odszkodowanie za to, że lekarze nie zgodzili się przerwać jej trzeciej ciąży, mimo ciężkiej wady wzroku kobiety. Tysiąc twierdzi, że w efekcie porodu prawie przestała widzieć. Urodziła jednak zdrowe dziecko.
Drogie Czytelniczki!
Jeżeli stanęłyście przed takim dylematem, jak Alicja Tysiąc, opiszcie swoje doświadczenia i historie.
E-maile prosimy przysyłać pod adres:opinie@dziennik.pl