Komendant warszawskiej policji jest teraz na urlopie. Czy wróci na fotel komendanta? "Na razie nie ma w tej sprawie decyzji" - mówi rzecznik resortu spraw wewnętrznych i administracji, do którego trafił wniosek Kędziory. Ale jego los już wydaje się być przesądzony. Nieoficjalnie mówi się, że zastąpi go szef Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Jarosław Soliński.

Dymisja spotka także zastępcę komendanta - twierdzi "Wprost". Obu policjantom grożą też kary dyscyplinarne za karygodną reakcję policji, a raczej jej brak, na błagania Mariusza Cz., brata mężczyzn zastrzelonych przez Michała Gruszczyńskiego ps. Grucha. Prosił on policję o ochronę dla swojej rodziny.

Dowodem na bezczynność policji jest nagranie rozmowy oficera dyżurnego Komendy Głównej Policji z Mariuszem Cz., do których dotarł tygodnik. Wynika z niego, że policja kompletnie zignorowała dramatyczny apel o pomoc. "Zabójca odgraża się mnie i mojej rodzinie. Odmawiacie mi ochrony, odmawiacie kamizelek kuloodpornych, boję się o siebie i swoich bliskich" – to część desperackich próśb Mariusza Cz., gdy dzwonił do Komendy Głównej Policji po tym, jak komenda stołeczna odmówiła mu pomocy.

Telefonował 1 marca - przed zabójstwem drugiego ze swych braci. Ale także w komendzie głównej go zignorowano. Prosił o ochronę i kamizelki kuloodporne, ale mundurowi powiedzieli tylko, że szybciej dostanie pozwolenie na broń. Dopiero gdy 10 marca "Grucha" zabił drugiego brata, rodzinie zamordowanych przydzielono ochronę.

"Grucha" zginął w obławie policyjnej 13 marca, na stacji benzynowej niedaleko Ronda Wiatraczna w Warszawie. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo.