Zamroczona alkoholem 46-letnia babcia zasnęła, choć miała opiekować się dzieckiem. Chłopczyk w tym czasie znalazł zapałki i zaprószył ogień. Wydobywające się z okna kłęby dymu zauważyli mundurowi. Po straż pożarną zadzwonili mieszkańcy bloku, którzy wyczuli gryzący swąd płomieni.
Płonęła wersalka z pościelą, nadpaliło się też kilka innych rzeczy w mieszkaniu. Pijaną babcię z ponad promilem alkoholu we krwi wyprowadzili strażnik z policjantem. Niedotleniony dwulatek trafił do szpitala. Babci grozi teraz pięć lat za kratkami za to, że nie upilnowała malucha i że naraziła go nawet na śmierć.