Policjanci nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli. Zastanawiają się, czy mężczyźnie ktoś pomógł, czy też przygotowywał ucieczkę od dłuższego czasu. Bo niemożliwe, by w krótkim czasie przepiłował dwa pręty w kracie palarni szpitala psychiatrycznego.
Poszukiwany ma ok. 180-185 cm wzrostu, krótkie włosy, a na całym ciele liczne tatuaże. Na lewej nodze ma wytatuowany wizerunek kobiety. Za pomoc w jego ukryciu grozi do pięciu lat więzienia. Zbieg jest podejrzany o rozboje w Białymstoku.
To już trzecia podobna ucieczka z tego szpitala w ostatnim czasie. W połowie kwietnia w odstępie kilku dni dwóch mężczyzn uciekło z dziedzińca, przeskakując przez czterometrowy mur. Dyrekcja szpitala zapewniała wtedy, że poprawi zabezpieczenia, uniemożliwiające ucieczki.